Czy prawo rzeczywiście nie działa wstecz?

Czy prawo rzeczywiście nie działa wstecz? Blog Prawnik z Polecenia

Czy prawo rzeczywiście nie działa wstecz?

Nawet osoby, które nie są prawnikami i nie mają zbyt dużej wiedzy na temat prawa, znają często powtarzane hasło, zgodnie z którym „prawo nie działa wstecz”. Jednak często w ich ustach jest to tylko pusty slogan, ponieważ używają go niezgodnie z rzeczywistym znaczeniem. Co właściwie oznacza ta zasada? Czy prawo rzeczywiście nigdy nie działa wstecz?

Prawo podlega nieustannym zmianom. Co roku ustawodawca wprowadza różne modyfikacje, mające usprawnić i ulepszyć obowiązujący zbiór przepisów. Nic dziwnego, że zawód prawnika uchodzi za tak trudny – nie dość, że wymaga nauczenia się ogromnej liczny zapisów prawnych w toku studiów, to jeszcze wiąże się z ciągłym aktualizowaniem wiedzy przez cały okres trwania kariery zawodowej. Prawa, które obowiązywały jeszcze kilka lat temu, dzisiaj mogą być całkowicie nieaktualne. Oznacza to, że nasze obecne postępowanie powinno być dostosowane do tego, czego życzy sobie ustawodawca, nowelizacje nie wiążą się jednak ze zmianą oceny naszych przeszłych zachowań. Dlaczego, jeżeli z założenia nowe przepisy mają być lepsze od poprzednich?

Maksyma „prawo nie działa wstecz” nazywana jest zasadą braku retroaktywności prawa i w skrócie oznacza, że nikt nie może zostać ukarany za czyn, który nie stanowił przestępstwa w momencie jego popełnienia. Jest to jedna z naczelnych reguł dotyczących większości systemów prawnych na całym świecie. Jej korzenie sięgają starożytnego Rzymu, gdzie była wyrażana słowami: „lex retro non agit”.

Nasza rodzima Konstytucja głosi, że „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Ten krótki zapis można zinterpretować w sposób, który zakłada potrzebę budowania zaufania obywateli do państwa i jak najbardziej przejrzystego prawa. Gdyby prawo działało wstecz, nikt nie mógłby się czuć bezpiecznie – nie mielibyśmy bowiem pewności, że kiedyś nie zostaniemy ukarani za coś, co dzisiaj nie stanowi żadnego przewinienia. W innym miejscu Konstytucja precyzuje tę zasadę zapisem: „Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia”. Jeśli więc nasze działania nie są zabronione, nie mogą zostać ukarane (ani teraz, ani w przyszłości). Stosując się do aktualnych przepisów, chronimy się więc przed jakimikolwiek zatargami z prawem.

Aby zrozumieć, jak ważna jest zasada braku retroaktywności prawa, należy odpowiedzieć sobie na pytanie: po co właściwie są nam normy prawne? Ich głównym zadaniem jest zapewnianie bezpieczeństwa i porządku społecznego. Aby ta funkcja została zrealizowana, musi więc wpływać na zachowanie obywateli. Z założenia powinniśmy znać swoje prawa, obowiązki oraz zakazy (choć w rzeczywistości jest to bardzo trudne do spełnienia) i stosować się do ich postanowień. Siłą rzeczy nowe prawo nie jest w stanie wpływać na nasze przeszłe zachowania, więc nie powinno się do nich odnosić.

Czy prawo rzeczywiście nie działa wstecz? Blog Prawniczy

Tyle teorii. I choć rzeczywiście raczej nie grożą nam poważne sankcje za rzeczy, które w chwili zajścia były całkowicie legalne, to sprawa nie jest aż tak prosta, jak można byłoby sądzić. W praktyce okazuje się, że w niektórych przypadkach prawo jak najbardziej może „działać wstecz”, choć rzadko dzieje się to na niekorzyść obywateli. Uzasadnienie takiego stanu rzeczy znajdziemy w Kodeksie cywilnym, który ponownie potwierdza zasadę braku retroaktywności prawa, jednak dopuszcza pewne wyjątki: „Ustawa nie ma mocy wstecznej, chyba że to wynika z jej brzmienia lub celu”. Innymi słowy: może się zdarzyć, że ustawodawca zawrze w przepisach zapis, zgodnie z którym jego postanowienia będą dotyczyły również przeszłych wydarzeń.

Takie sytuacje zwykle dotyczą prawa podatkowego. Jednym z przypadków, w których doszło do złamania zasady, zgodnie z którą „prawo nie działa wstecz”, jest obowiązująca od 1 stycznia 2011 roku ustawa o podatku VAT. W regulacji tej znalazł się zapis, według którego w przypadku zmiany stawki podatku VAT obowiązuje stawka z dnia wykonania czynności. Przepis ten nie uwzględniał jednak możliwości zawarcia długofalowej umowy, która zakłada rozłożenie czynności opodatkowanych VAT w czasie. Innymi słowy: w czasie wykonywania usługi może obowiązywać stawka, której nie dało się przewidzieć w chwili nawiązania współpracy. W tym wypadku zmiana prawa odnosiła się więc do umów zawartych w przeszłości, w pewnym stopniu zmieniając zawarte w nich warunki.

Kolejnym przykładem działania prawa wstecz w odniesieniu do kwestii podatkowych jest nowelizacja z 1 stycznia 2013 roku, która mówiła o uldze na „złe długi”. Zgodnie z tym przepisem dłużnicy zalegający z płatnością 150 dni muszą oddać VAT wyliczony z nieopłaconej faktury. Nowelizacja ta dotyczy nie tylko faktur wystawionych po wejściu przepisu w życie, ale również tych wcześniejszych.

Zdarzają się również przypadki, gdy zakaz retroaktywności prawa jest uchylany w sprawach karnych czy cywilnych – ma to miejsce wtedy, gdy jego modyfikacja wiąże się z korzyściami lub nagrodami. Bezwzględnie nie można stosować „wstecz” przepisów surowszych, jednak zdarza się, że dzieje się to z przepisami łagodniejszymi od poprzednich. Jako obywatele możemy więc być spokojni, gdyż przepisy nigdy nie będą działały wstecz na naszą niekorzyść.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.